poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Monster High - Operetta

A dzisiaj, jak tytuł wskazuje, nie barbie, ale też mattelka. Kupiłam taką, bo właściwie nie miałam wyboru, a monsterkę chciałam mieć. Zachwyciły mnie w monsterkach, dopracowany strój, dodatki, niezwykła kolorowość i możliwości łapek, większe niż u fashionistas. W tej mojej, konkretnej uwielbiam czerwone usta, wielkie oczy, malutki pieprzyk i kolczyki - kostki. Mimo to, wciąż poluję na kotłaczycę(?). poniżej zdjęcie z pudła:
Co jest w pudle, widać: Lalka w pełnym stroju i dodatkach, szczuta do kudłów, torba w kształcie jakiejś brzdąkałki, pająk, i książka-ulotka w 5 językach - idealna do nauki języków obcych.


Tu już po udomowieniu: kudełki związałam, kapotę zdjęłam, co pozwala podziwiać twarz i możliwości łapek lalki. Na tych zdjęciach można zaobserwować szczegół, który ja dopiero dziś zobaczyłam.














A tu moja inwencja twórcza, spódniczka z gumki do włosów. Wymyślona ponieważ spodnie się rozpinały. A monsterka może nosić spodenki od simbowych Evi, ale bluzeczek już nie może bo są z luźne, taka jest szczupła.





2 komentarze:

  1. Ona jest świetna :D ALe wczesniej nie widziałem tego tatułażu wiedziałem tylko o tych rzeźbieniach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała :P.
    Tylko bez tej kurtki i spodenek stała się taka nudna- potrzeba dla niej BARDZO wyrazistych ciuszków :)

    OdpowiedzUsuń